poniedziałek, 29 grudnia 2014

Kocyk łuska krokodyla i kontynuacja kampanii Adidas ze Streetcom

Witajcie kochani. Bardzo Was przepraszam, że znów tyle mnie nie było. Ale oprócz braku czasu z powodu świątecznych przygotowań, to po raz drugi wysiadł mi komputer. Znów płyta główna : / Ech.... Jestem wściekła. Obecnie mam komputer zastępczy, straszny złom, który chodzi wolniej niż ślimak i zawiesza się okropnie. Ale może przynajmniej dam radę napisać ten post :(
Jeszcze w listopadzie moja mama poprosiła mnie o wydzierganie kocyka, niedużego, który przykrywałby tylko kolana. Wybór kolorów i wzoru pozostawiła mi. Postanowiłam więc spróbować swoich sił w łusce krokodyla. Moim zdaniem wyszło całkiem nieźle i dzięki łusce kocyk jest cieplutki. Robiło mi się go się szybko i przyjemnie, a sam wzór jest dziecinnie prosty do wykonania. Fakt, po czasie staje się monotonny dla dziergającego :) Miałam troszkę utrudnione zadanie, bo była to włóczka z odzysku, więc momentami zaciągała się, ale jakoś dałam radę :)


I teraz troszkę z innej beczki :) Jak niektórzy pamiętają, brałam udział, jakiś czas, temu w testowaniu antyperspirantów Adidas ze Streetcomu. Niedawno moja aktywność w tej kampanii została doceniona i znalazłam się w wąskim gronie 30 najbardziej aktywnych osób, które będą brały udział w dalszej części testowania Adidas. Bardzo się ucieszyłam i czuję się naprawdę zaszczycona: ) Oto co dostałyśmy w kolejnej paczce :
Prawda, że zawartość jest imponująca? :) Antyperspiranty rozeszły się w mig, wśród moich znajomych, które zadeklarowały chęć testowania razem ze mną. Poprzednio testowałam wariant 6w1 teraz zdecydowałam się na testowanie wersji soften:
I co mogę o nim powiedzieć? A mianowicie to, że jestem z niego tak samo zadowolona, jak z 6w1. Oba mają praktycznie takie samo działanie, spisują się świetnie. Bardzo podoba mi się opakowanie- kulka skierowana do dołu zapewnia zużycie produktu do ostatniej kropelki. Plusem jest również to, że kulka nie zacina się i dozuje odpowiednią ilość produktu.
Soften, podobnie jak 6w1 jest bezbarwny, ma lekką konsystencję, która nie jest tłusta. Zapach bardzo ładny, subtelny, kremowy. Mi osobiście przypomina trochę klasyczne zapachy Nivea i Dove. Bez dwóch zdań soften jest zapachem subtelniejszym i delikatniejszym niż 6w1, ale oba są świeże i bardzo mi się podobają :) Oba  utrzymują się długo na skórze.
  Podobnie jak 6 w 1, ta również potrzebuje chwilkę na wchłoniecie się. Żadna z nich nie pozostawia śladów i plam na ubraniach, czy to białych, kolorowych czy czarnych.
Jeśli chodzi o ochronę przed potem, Soften spisuje się równie dobrze, jak jej koleżanka 6w1 . Nie pocę się i nie czuję zapachu potu przez wiele godzin, nawet podczas wzmożonego wysiłku fizycznego..
Obie kulki są delikatne i łagodne dla skóry, nie wysuszają jej i nie podrażniają. Mogę je stosować nawet zaraz po depilacji.
Wydajność, cenę i dostępność również oceniam na duży plus.
Jestem ciekawa Waszych opinii i doświadczeń z tymi antyperspirantami. Śmiało, podzielcie się swoim zdaniem :)

Pozdrawiam Was serdecznie :) 

środa, 10 grudnia 2014

Szydełkowa serweta i jeszcze o usłudze Envelo

Witam Was bardzo serdecznie. Dzisiaj chcę Wam pokazać serwetkę, jaką wykonałam już jakiś czas temu, ale kompletnie o  niej zapomniałam. Wzór pochodzi z "Sabriny", nie pamiętam jednak jaki to był numer. Serwetka nie jest duża, ma jakieś m25 cm średnicy, ale ładnie prezentuje się na komodzie.




I chciałam jeszcze raz opowiedzieć Wam o usłudze Envelo. Z tej usługi mogłam skorzystać dzięki udziałowi w kampanii Streetcom. W ramach tej kampanii mogłam wysłać jedną darmową kartkę do wybranej osoby. Wysłałam więc do siostry i skorzystałam  z gotowego szablonu, głównie dlatego, że po awarii komputera usunięte zostały wszystkie zdjęcia, z których planowałam zrobić karteczkę. Rozwiązanie jest na tyle wygodne, że usługa Envelo zapewnia nie tylko zaprojektowanie/ wybranie kartki z gotowego szablonu, ale również wysyłają ją za nas do adresata Pocztą Polską. My musimy tylko pokryć koszt kartki i znaczka. Omijają nas więc kolejki na Poczcie:) Kartką, którą wysłałam do siostry prezentuje się tak:
 I tył:







Wrażenia: Siostra gdy wyjęła tą kartkę ze skrzynki początkowo myślała, że to jakieś pismo z banku, bo faktycznie koperta przypomina taką, w jakiej przychodzą do nas pisma urzędowe :) Sama kartka jest bardzo ładna, jest w wiekszym formacie niż zwykła pocztówka, ładnie błyszczy, grafika jest wyraźna. Obie z siostrą doszłyśmy jednak do wniosku, że kartka mogłaby być sztywniejsza. Jest zbyt miękka i gibka. W efekcie siostra otrzymała ją z lekko zagiętym jednym rogiem.  Sam tył kartki trochę mniej już nas zachwycił, prezentuje się zbyt oficjalnie.
Posumowując, koncepcja takiej usługi jest świetna. Jesli Envelo uwzględni uwagi ambasadorów i poprawi kilka drobiazgów, to będzie to usługa idealna.
A Wam jak się podoba kartka i sama idea takiej usługi, jaką proponuje Envelo ? jestem ciekawa Waszych opinii:)


niedziela, 30 listopada 2014

Testowanie Envelo i Ballantines Brasil zeStreetcomem

Witajcie Kochani, wracam do Was po poważnej awarii komputera. Miał być dziś szydełkowy post,ale ze względu na opóźnienie w publikacji postów spowodowane awarią, to opowiem Wam o dwóch kolejnych kampaniach, w jakich mam możliwość uczestniczyć . Są to kampanie Streetcomu.

Pierwsza z nich to kampania ENVELO.
 Pojawiła się już reklama tej usługi w telewizji,ale jeśli ktoś jeszcze nie słyszał to postaram się po krótce przybliżyć, o co tutaj chodzi. Envelo to strona dzięki której możemy samodzielnie wysłać niebanalne kartki okolicznościowe do naszych bliskich i znajomych. Tworzymy kartki samodzielnie-  z gotowych szablonów, dostępnych  na stronie, albo wykorzystując własne zdjęcia, tworząc z nich dowolne kompozycje,kolaże, itd. Wybieramy oczywiście także wielkość kartki i rodzaj( otwierana bądź w formie pocztówki). Gdy mamy już gotowy projekt kartki, należy wpisać życzenia, adres odbiorcy, wybrać formę wysyłki Pocztą Polską i oczywiście uiścić opłatę. Po kilku dniach nasza kartka dotrze do adresata :) Poruszanie się po stronie nie sprawia żadnego problemu, więc z jej obsługą każdy sobie poradzi- strona jest przejrzysta i niechaotyczna. Ja już swoją kartkę zamówiłam i nie mogę się doczekać aż dotrze do adresatki :)
Bardzo się cieszę, że mam możliwość  uczestniczenia w tej kampanii. Dzięki tej stronie można wysłać naprawdę oryginalną i niebanalną kartkę do bliskiej osoby. Ceny takich kartek również nie są wygórowane, więc moim zdaniem jest to usługa na każdą kieszeń.
Zbliżają się święta Bożego Narodzenia, więc jeśli ktoś szuka inspiracji i chce podarować bliskiej osobie niepowtarzalną kartkę to zapraszam na stronę Envelo tu http://www.envelo.pl/o-envelo-kim-jestesmy.html

Druga z kampanii to BALLANTINES BRASIL

Do tej kampanii dostałam się miesiąc temu, a paczuszka dotarła do mnie dzień przed moimi 30-stymi urodzinami. Fajny prezent nie ? ;) W paczce ambasadorskiej znalazła się butelka Ballentines Brasil 0,7 l oraz ulotki i kupony zniżkowe dla znajomych.


Co to jest Ballantines Brasil?  to napój spirytusowy stworzony z whisky pochodzącej ze Szkocji, z selektywnie wybranych beczek macerowanych suszonką skórką limonki. Prezentujemy Wam napój wypełniony smakiem cytrusów, tworzącym, nowy, pyszny i pasjonujący alkohol inspirowany brazylijskim sposobem picia drinków z limonką.
Cena- około 85 zł za 0,7 l
Moja opinia- Za smakiem tradycyjnej Whisky nie przepadam, ale ta jest świetna. Smakuje mi nie tylko w formie drinków, ale również w czystej postaci. Jej smak jest niepowtarzalny- łagodny, z wyraźną nutką limonki i lekko goryczkowym posmakiem. Powiem Wam, że tak ciekawego w smaku alkoholu jeszcze nie piłam. Nadaje się do różnego rodzaju drinków i można z nią spokojnie eksperymentować, świetnie komponuje się z różnymi składnikami- colą, cytryną, limonką, grantem, sokiem z malin, tonikiem, co kto sobie wymyśli :) I co najważniejsze, na drugi dzień nie boli po niej głowa ;) Myślę, że ta whisky z pewnością przypadnie do gustu osobom, które, tak jak ja, nie przepadają za smakiem tradycyjnej whisky, ale również takim, które poszukują nowych doznań smakowych. Myślę, że sprosta najbardziej nawet wybrednym smakoszom. Polecam, bo naprawdę warto! :)
Jestem ciekawa Waszych opinii. Korzystał już ktoś z Was z usług Envelo?
A może próbowaliście Ballantines Brasil?
Zapraszam do dzielenia się  swoimi wrażeniami:)
Pozdrawiam bardzo serdecznie .

środa, 19 listopada 2014

Nowość od Green Pharmacy


Witam wszystkich serdecznie:) Dziękuję za komentarze pod poprzednim postem. Znalazłam w końcu fajny wzór na szalik, czekam tylko na dostawę włóczki i zabieram się do dzieła.
A dziś chciałabym Wam przedstawić nowość od Green Pharmacy, która miałam możliwość przetestować dzięki członkostwu w Klubie Elfa Pharm.  Uwielbiam polskie kosmetyki, a w Green Pharmacy zakochałam się już wiele miesięcy temu. Najwięcej kosmetyków właśnie tej firmy gości w mojej łazience.  Firma ta prężnie się rozwija i co chwilę wprowadza na rynek nowe kosmetyki. Ostatnio pojawiła się seria balsamów do ciała. Poniżej chciałabym Wam przedstawić balsam, który testowałam

BALSAM DO CIAŁA Z OWSEM I RUMIANKIEM LEKARSKIM


Opis producenta: Aromatyczna przyjemność i pielęgnacja lekką, nietłustą emulsją, która długotrwale nawilża, łagodzi i wygładza. Odnowa warstwy lipidowej przywraca piękno skórze wymagającej natłuszczenia i ochrony. Ulga dla wszystkich typów skóry, zwłaszcza dla suchej, skłonnej do podrażnień i złuszczeń, pozbawionej miękkości i elastyczności. Wchłania się szybko, delikatnie otula zmysłowym zapachem. Przywraca równowagę i komfort. Ekstrakty z rumianku o owsa działają łagodząco, koja podrażnienia i pobudzają procesy regeneracji. Witamina E poprawia kondycję skóry i wraz z kwasem hialuronowym i panteonem daje siłę nawilżania.
Cena: około 12- 13 zł za 500 ml

Moja opinia: 
1. Opakowanie: Balsam jest zamknięty w ciemnobrązowej, plastikowej butelce. Mimo, że butelka ma ciemny kolor, to bardzo dokładnie widać, ile kosmetyku już zużyliśmy.  Etykieta z bardzo ładną, nieprzeładowaną nadmiarem informacji grafiką, charakterystyczną dla kosmetyków GP. Etykietka pod wpływem wilgoci nie odkleja się, nie "bąbluje", nie marszczy się- pozostaje w idealnym stanie przez cały okres użytkowania balsamu. Butelka jest zwieńczona pompką, która bardzo ułatwia dozowanie odpowiedniej ilości produktu. Pompeczka umożliwia nam ponowne zamknięcie kosmetyku, dzięki temu  spokojnie można zabrać balsam np. w podróż. Niezwykle pozytywnie zaskoczyło mnie to, że w miarę ubywania balsamu, na ściankach butelki nie pozostają żadne jego pozostałości, więc można go zużyć do ostatniej kropelki !

2. Zapach: Szczerze przyznam, że ten zapach to kompletnie nie moja bajka. Jest dla mnie zbyt mdły. A to za sprawą dominującego aromatu rumianku. Osobiście nie przepadam ani za smakiem ani za zapachem rumianku. Aczkolwiek nie jest to zapach męczący i można się do niego przyzwyczaić. Zapach ten stopniowo wietrzeje ze skóry i po jakiś dwóch godzinach nie jest już wyczuwalny.
3.Konsystencja: Balsam posiada biały kolor. Konsystencja jest gęsta- ruszając butelką we wszystkie strony balsam pozostaje na swoim miejscu i nie przesuwa się nawet na milimetr :) W trakcie rozprowadzania balsamu na skórze przybiera on konsystencję mleczka do ciała- leciutko sunie po ciele i nie trzeba wkładać dużo wysiłku ,aby wmasować go w skórę.
4. Działanie: Oceniam na 6 +. Posiadam skórę z tendencją do przesuszania się. Balsam wchłania się w skórę błyskawicznie! Zaraz po aplikacji, bez obaw można się ubrać :) Bardzo dobrze nawilża, nie pozostawia na skórze tłustej i lepkiej warstwy a uczucie gładkiej i miękkiej skóry. Efekt nawilżenia spokojnie utrzymuje się u mnie do następnego prysznica. I to prawda, co pisze producent- koi podrażnienia. Ostatnio miałam nieprzyjemną przygodę z żelem do golenia, który podrażnił mnie okropnie. Na ciele pojawił się milion czerwonych i bolących krostek. Balsam wpłynął na nie kojąco- zmniejszył uczucie pieczenia oraz przyśpieszył ich gojenie. 
5. Wydajność: Balsam jest bardzo wydajny. Niewielką jego ilością możemy pokryć sporą partię ciała. Używam go już od miesiąca, codziennie, i zużyłam  pół opakowania.
6.Dostępność: nie ma problemu z dostępnością tych balsamów. Znaleźć je możemy w Rossmannie, Naturze, Hebe, ale pewnie też i w małych drogeryjkach kosmetycznych.Zapewne też można je dostać w sklepach zielarskich i w aptekach.
7. Podsumowując: Jestem z twego balsamu bardzo, ale to bardzo zadowolona i niedługo sięgnę po kolejny, ale już w innej wersji zapachowej ;) A dostępne są jeszcze następujące wersje:
-róża piżmowa i imbir
-aloes i mleko ryżowe
-nagietek i zielona herbata
-oliwka i olejek arganowy

A Wy? Stosowałyście już te balsamy lub inne kosmetyki tej firmy? Jestem ciekawa Waszych opinii :)
Pozdrawiam i życzę miłego dzionka :)

piątek, 14 listopada 2014

Czapka na szydełku

Witajcie kochani, u mnie nadal brak czasu, brak czasu i jeszcze raz brak czasu. Dziękuję tym, którzy nadal ze mną są i chcą tu jeszcze zaglądać :)
Dziś chciałam Wam pokazać czapkę, którą wydziergałam sobie na szydełku. Kombinowałam z rożnymi wzorami, ściegami, ale ostateczny efekt nie zadowalał mnie. Albo źle się w niej  czułam albo źle wyglądałam. Wypukłe wzory sprawiały, że moja głowa wyglądała jak baniak :D W końcu stwierdziłam, że najbardziej pasuje mi czapka wykonana najprościej- samymi słupkami, bez żadnych wypukłych wzorów.  No i jest, w końcu- czapka wykonana samymi słupkami, włóczka beżowa MyBoshi i szydełko nr 6. Żeby był ciekawsza dorobiłam do niej kwiatka, złotą włóczką Yarn Art z połyskliwą nitką. Do kwiatka użyłam szydełka nr 3.
Niestety zdjęcia musiałam robić z lampą, więc kwiatek wyszedł na nich żółty a nie złoty : /

Dorobić muszę jeszcze szalik, ale póki co nie znalazłam żadnego fajnego wzoru. Może ktoś z Was ma jakiś ciekawy wzór na ciepły szalik? Będę bardzo wdzięczna za inspirację:)
Pozdrawiam Was bardzo serdecznie i życzę miłego weekendu:)

wtorek, 21 października 2014

Kampania Adidas

Witam wszystkich bardzo serdecznie:) Jakiś czas temu po raz pierwszy udało mi się dostać do kampanii na Streetcom. Bardzo się ucieszyłam, bo długo czekałam na możliwość testowania tam. Udało mi się załapać do kampanii adidas cool&care 6w1. Moja paczka ambasadorki wyglądała tak:
Dla mnie do przetestowania kulka i spray 6 w1, a dla przyjaciółek 5 antyperspirantów w spray, każdy w innej wersji zapachowej :)
Co ma w sobie 6w1, czy jest wart uwagi i zakupu? Co rozumieć przez stwierdzenie 6w1? Producent wyjaśnią nam to następująco:
1. Przeciw przykremu zapachowi.
2. Przeciw poceniu
3. Przeciw bakteriom
4.Ekstra-świeżość
5. Przeciw białym śladom
6. Przeciw żółtym plamom.
Czy obietnice producenta sprawdzają się ? Zapraszam na moją recenzję:)

ADIDAS COOL&CARE 6W1 KULKA:



Bardzo lubię używać kulek i strasznie się ucieszyłam, gdy mogłam go wypróbować. Bardzo podoba mi się opakowanie, które jest odwrócone "do góry nogami", dzięki temu wiem, że kulkę zużyję do ostatniej kropelki. Plusem jest to, że sama kulka nie zacina się i dozuje odpowiednią ilość antyperspirantu. Zapach jest piękny, świeży, intensywny- nie jest mdły i przytłaczający. Jest trwały- czuć go nawet po wielu godzinach. Troszkę trzeba poczekać na wchłonięcie, gdyż jego konsystencja jest lekko tłustawa.. Nie pozostawia na skórze lepkiej warstwy.Ale nawet gdy czasem się śpieszę i nie wchłonie się on do końca, to przynajmniej mam pewność, że nie pozostawi żadnych śladów na ubraniach. Przez pierwsze kilka użyć odrobinę wysuszył mi skórę, ale jest to u mnie rzecz normalna, przy każdej zmianie antyperspirantu. Kulkę tą z powodzeniem można stosować nawet po depilacji, bo nie podrażnia skóry. Zapewnia świetną ochronę przed poceniem i nieprzyjemnym zapachem. Jest to najdłużej działający antyperspirant z dotychczas przeze mnie używanych. Nawet podczas dużego wysiłku fizycznego solidnie zmniejsza pocenie się. Do tego jest wydajny.
ADIDAS COOL&CARE 6W1 SPRAY:


Przyznam szczerze, że jest to pierwszy antyperspirant w spray, którego używałam. Zawsze używałam tylko kulek- jakoś tak się do nich przyzwyczaiłam i o antyperspirantach w spray całkowicie zapomniałam.
Przyznam , że ten spray spisuje się świetnie. Zapach jest fantastyczny, bardzo świeży, intensywny, odrobinę kwiatowy. Utrzymuje się naprawdę długo na skórze i wyczuwam go nawet po kilkunastu godzinach. Podczas jego aplikacji nie widać rozpryskującej się, charakterystycznej dla wielu antyperspirantów białej mgiełki. Tym samym nie pozostawia na skórze "mącznego" osadu ani lepkiej warstwy Jest całkowicie przezroczysty. Ma lekko lekko tłustawą konsystencję, ale dość szybko się wchłania i nie pozostawia na ubraniach żadnych plam. Nie podrażnia i można go stosować nawet po depilacji. I co najważniejsze- naprawdę działa.Chroni przed potem i wyraźnie redukuje jego ilość(nawet w sytuacjach, które w szczególności sprzyjają jego intensywnemu wydzielaniu się oraz zapobiega nieprzyjemnemu zapachowi. Według mnie jest też wydajny.
Ja jestem zachwycona :)  A Wy używałyście już Adidasa 6 w 1  ? Jakie są Wasze wrażenia ?
Pozdrawiam i życzę miłego wieczorku :)



poniedziałek, 13 października 2014

Lawendowy post

Witajcie Kochani:) Bardzo Wam dziękuję za wszystkie piękne słowa pod poprzednim postem :) A dziś
Kochani, dla wszystkich zwolenniczek lawendy- dziś baaardzo lawendowy post:) Jeszcze kilka lat temu lawenda była mi totalnie obojętną roślinką, a jej zapach kojarzył mi się jedynie z zawieszkami do szafy, to od pewnego czasu jestem jej totalną maniaczką. Do tego stopnia, że od zeszłego lata w moim ogrodzie rośnie już kilka jej sztuk. A w tym roku doczekałam się podwójnego, obitego kwitnienia :)No cóż... jak to mówią... tylko krowa nie zmienia poglądów :D
Lawenda zachwyca mnie nie tylko swoim obłędnym zapachem, ale i walorami wizualnymi. A od pewnego czasu zaczęły mnie również intrygować jej pozostałe właściwości.
Niezmiernie się więc ucieszyłam, kiedy miałam możliwość przetestowania lawendowych kosmetyków z Fitomedu. Czy zamknięta w kosmetykach lawenda zachwyca mnie tak samo jak jej delikatne, fioletowe kwiaty kołyszące się na letnim wietrze , rozsiewając swój intensywny, piękny zapach? Zapraszam na recenzję:)  Z góry przepraszam Was za jakość zdjęć, ale robione są telefonem. Niestety, padł mi aparat i nie wiem kiedy odzyska on swoją dawną formę :) 

PŁYN LAWENDOWY DO TWARZY DO CERY SUCHEJ, MIESZANEJ I ZMĘCZONEJ

Opis producenta: Głównym składnikiem płynu jest woda lawendowa oraz olejek lotny. W stosowaniu zewnętrznym poprawiają one ukrwienie i zaróżowienie skóry. Płyn doskonale odświeża i poprawia napięcie naskórka oraz nadaje zdrowy połysk.
Cena:13 ZŁ ZA 200 ML
Moja opinia: Płyn zamknięty jest w plastikowej przezroczystej butelce, dzięki której obserwujemy stopień zużycia produktu. Ale nie tylko- za sprawą przezroczystej buteleczki możemy podziwiać zachwycający, fioletowy kolor płynu. Etykieta prosta graficznie, nie przeładowana nadmiarem informacji- bardzo przyjemna dla oka. Butelka jest zwieńczona pompką, która bardzo ułatwia nam aplikację kosmetyku. Zapach oczywiście obłędny- lawenda w czystej postaci- szkoda tylko, że jego ten aromat długo na skórze się nie utrzymuje . Ten płyn uwielbiam stosować rano, zaraz po przebudzeniu. Dlaczego?A dlatego, że daje niezłego, energetycznego kopa i nawet filiżanka kawy nie rozbudza mnie tak dobrze, jak poranna dawka tej wody. Bardzo ładnie oczyszcza ona twarz z wytworzonego przez noc sebum, odświeża. Sprawia, że skóra z rana nie wygląda na zmęczoną. Bardzo ładnie poprawia i ujednolica koloryt skóry. Delikatnie ją matowi, zapobiegając błyszczeniu się strefy T i jednocześnie nie wysusza skóry na policzkach. Nie pozostawia na twarzy tłustej ani lepkiej powłoczki.
Woda ta jest idealna również do odświeżania twarzy w ciągu dnia. I uwaga! Toż to szok! PŁYN IDEALNIE NADAJE SIĘ DO ODŚWIEŻANIA MAKIJAŻU!!! Poważnie- na kontakcie z tym płynem makijaż dużo zyskuje.
I kolejny szok:) Jak większość z nas pewnie wie, lawenda posiada nie tylko właściwości relaksacyjne, ale również gojące i antybakteryjne. Nie dość, że po tym płynie moja skóra twarzy jest zrelaksowana, to jeszcze ma on zbawienny wpływ na wszelkie wypryski, krostki i krosteczki, które szybciej znikają, a ranki lepiej się goją.
Jeśli chodzi o wydajność- to ten płyn jest baaardzo wydajny. Pryskam się nim kilka razy dziennie, a zużycie jest minimalne.
Co tu dużo mówić- ta woda jest genialna pod każdym względem. Do tego jest w niskiej cenie- już sobie nie wyobrażam, żeby mogło jej zabraknąć w mojej łazience.
KREM PÓŁTŁUSTY TRADYCYJNY DO CERY MIESZANEJ I TŁUSTEJ
Opis producenta: W kremie zastosowano naturalne składniki o działaniu stymulującym i "ożywiającym" naskórek oraz koenzym Q10. Woda lawendowa, olejek lawendowy, wyciąg z lawendy pobudzają miejscowe ukrwienie. Wyciąg z żeń- szenia oraz koenzym Q10 "odmładzają" komórki, zwiększając ich zapotrzebowanie na tlen.mieszanina oleju winogronowego, z kiełków pszenicy, migdałowego oraz masło shea stanowią bogate źródło NNKT, fosfolipidów, lecytyn, witamin A,E i D. Polecany do cery zmęczonej, mieszanej, wymagającej dotlenienia i "ożywienia".
Cena: 12,5 za 50 ml
Moja opinia:
Zamknięty w plastikowym odkręcanym słoiczku, dzięki czemu łatwo się go nabiera i mamy pewność, że zużyjemy ten krem do końca. Krem pachnie mocno lawendowo, pięknie. Szkoda tylko, że zapach ten dość szybko się ulatnia. Kremik jest biały, konsystencja lekka, bardzo przyjemna. Ale ta lekka konsystencja niech Was nie zmyli. Krem jest naprawdę bardzo treściwy. Jeśli któraś z Was potrzebuje solidnego nawilżenia skóry twarzy to naprawdę polecam. Krem rozprowadza się bardzo dobrze na twarzy, dość szybko się wchłania, ale pozostawia na skórze ochronny film, ale skóra się po nim nie lepi. Ja stosuję go na noc, bo moja skóra świeci się po nim. Najważniejsze jest to- że krem bardzo porządnie nawilża, a przy tym nie zapycha porów i przy okazji zmniejsza ich widoczność. Stosuję go codziennie już od ponad miesiąca i widzę poprawę kondycji skóry. Przede wszystkim skóra na policzkach przestała się przesuszać. Zauważyłam, że skóra odrobinę mi się rozjaśniła i moje przebarwienia nie są już tak widoczne. A do tego krem ma zbawienny wpływ na moje naczynka koło nosa- ich widoczność wyraźnie się zmniejszyła!!!! Co jeszcze mogę o nim powiedzieć? Fajnie relaksuje zmęczoną po całym dniu skórę, twarz po dłuższym jego stosowaniu jest bardziej promienna, napięta i zdecydowanie bardziej nawilżona. Podobnie też jak woda lawendowa, bardzo dobrze wpływa na wszelkiego rodzaju wypryski. Krem nie zawiera parabenów, jest bardzo wydajny i w niskiej cenie. Polecam wszystkim zwolenniczkom porządnego nawilżania:)

A wy stosowałyście już te lub inne lawendowe kosmetyki? Jakie są Wasze wrażenia ?

niedziela, 5 października 2014

Szydełkowa serweta

Witajcie Kochani. Nie było mnie tu chyba ponad miesiąc. Niestety, brak mi czasu na wszystko, a na internet i blogowanie i tworzenie nowych prac tym bardziej. Mimo wszystko staram się wieczorami coś tam sobie "tworzyć", ale zajmuje to sporo czasu :) Dziś znalazłam chwilkę, więc pokażę Wam serwetę, jaką zrobiłam już ładny czas temu. Schemat otrzymałam od przesympatycznej pani Irenki http://kazmierskai.blogspot.com/.  Dziękuje ślicznie raz jeszcze:)
  Serweta jest dość spora, w sam raz na moja komodę :) Dziergałam szydełkiem 1,5.  Zdjęcie, no cóż -wybaczcie jego jakość, ale robione było telefonem :)
 Pozdrawiam Was kochani bardzo serdecznie i życzę miłej niedzieli :)

środa, 20 sierpnia 2014

Zaległy koszyczek

Witajcie kochani. Dziękuję za wszystkie piękne komentarze pod poprzednimi postami. Przepraszam, że znów tak długo nie pisze postów i nie odwiedzam Waszych blogów, ale ciągle brak mi czasu na wszystko. Nie chcę Was zanudzać moim narzekaniem na masę obowiązków, jakie obecnie mnie przytłaczają, więc od razu przejdę do rzeczy. Kolejny koszyczek, zrobiony na zamówienie na początku lipca. Kolorystyka wybrana przez osobę zamawiającą.

Pozdrawiam bardzo serdecznie :)

niedziela, 10 sierpnia 2014

Dbamy o tłustą cerę z Fitomedem

Witam bardzo serdecznie:) Dziękuję za wszystkie komentarze pod postem z różami:)
Dziś chciałabym Wam przedstawić kolejne produkty firmy Fitomed. Są to żel i tonik do cery tłustej.

Ziołowy żel do mycia twarzy(cera tłusta i trądzikowa)
 Opis producenta:  Doskonałe właściwości myjące żelu zapewniają saponiny uzyskane z korzenia mydlnicy lekarskiej. Żel posiada odczyn lekkokwaśny i nie zwiera mydeł alkalicznych, które zbytnio odtłuszczają skórę, uszkadzając powłokę ochronną. Naruszenie warstwy ochronnej daje podłoże do rozwoju bakterii w wyniku utraty odporności naskórka. W celu zapewnienia właściwego oczyszczania żel zawiera wyciąg z ziół: szałwii, melisy, oczaru, nagietka o działaniu oczyszczającym, regenerującym wydzielanie łoju, ściągającym.
Cena: 9,50 za 200 ml
Moja opinia: Żel jest zamknięty w solidnej, przezroczystej butelce z zamknięciem typu klik. Bez problemu widzimy, ile już kosmetyku zużyliśmy. Żel posiada gęstą, nieprzelewająca się przez palce konsystencję i delikatny, bardzo przyjemny ziołowy zapach. Ma lekko bursztynowe zabarwienie. Żelik jest wydajny, wystarczy jego niewielka ilość do umycia całej twarzy. Bardzo dobrze się pieni, świetnie oczyszcza twarz z sebum oraz wszelkich zanieczyszczeń. Skóra po tym żelu jest gładka, miękka, promienna, zmatowiona, cera zdecydowanie mniej się przetłuszcza. Lekko zamyka pory, nie zapchycha ich i nie podkreśla suchych skórek Produkt nie wysusza skóry i nie powoduje uczucia nieprzyjemnego ściągnięcia. Ogromnym plusem jest to, że dobrze wpływa na lekkie podrażnienia, szybciej się goją, może to wpływ szałwii w składzie? Jeśli chodzi o działanie na trądzik, to tutaj niestety nie mogę go ocenić, ponieważ problem trądziku mnie nie dotyczy. Ja jestem z niego bardzo zadowolona i śmiało mogę go polecić.

Tonik oczyszczający ziołowy do mycia twarzy(cera tłusta i trądzikowa):

Opis producenta: Najważniejszymi składnikami wyciągu z szałwii są olejek, garbniki, kwasy organiczne, sole mineralne. olejek szałwiowy bardzo dobrze oczyszcza skórę, przeciwdziała zbytniemu jej przesuszaniu się. Tonik wzbogacono o wyciąg z oczaru, melisy, nagietka, d-pantenol. Tonik wygładza i rozjaśnia skórę, zamyka pory, łagodzi objawy przypadku trądziku grudkowo-krostkowego. Nie zawiera barwników.
Cena: 10 zł za 200 ml
Moja opinia: Tonik zamknięty w identycznej, wygodnej butelce, jak żel. Konsystencja typowa dla tego typu kosmetyków. Tonik posiada brązowy kolorek i przyjemny, ziołowy zapach. Jest wydajny, niewielką ilością możemy umyć całą twarz. Bardzo dobrze radzi sobie z zanieczyszczeniami i resztkami makijażu.  Bardzo korzystnie wpływa na cerę- pozostawia ją wygładzoną, promienną, odżywioną. Delikatnie zamyka pory, nie powoduje ściągnięcia skóry i jej przesuszenia Nie wywołuje podrażnień, a wręcz wpływa na nie łagodząco. Nie podkreśla suchych skórek. Zauważyłam, że po jego zastosowaniu krem do twarzy lepiej się wchłania. Zdecydowanie zmniejsza wytwarzanie się sebum, matuje i normalizuje skórę na wiele godzin. Nie posiadam problemów z trądzikiem, więc nie mogę ocenić jego działania w tym kierunku. Moim zdaniem to bardzo przyjemny, łagodny tonik dla problematycznej, tłustej cery. Cena również zachęcająca, więc warto po niego sięgnąć. 

Pozdrawiam i życzę miłej niedzieli.

poniedziałek, 4 sierpnia 2014

Bukiet róż

Witam bardzo serdecznie:) Ciągle brakuje mi czasu na blogowanie, ale dziś postanowiłam wpaść na chwilkę i pokazać Wam bukiet róż płatkowych, jakie zrobiłam jeszcze w czerwcu :) Są to róże na zamówienie.Kolor miał być kremowy. wielkość róż jest zbliżona wielkością do tych naturalnych.

Pozdrawiam i życzę miłego dzionka :)

poniedziałek, 28 lipca 2014

Kto jeszcze chętny na próbki?

Witajcie Kochani :) Wpadam do Was dosłownie na chwileczkę. Dwie z Was nie przesłały mi adresu do wysyłki próbek, w takim razie mam jeszcze do oddania dwa zestawiki. Kto chętny, niech wpisuje się w komentarzu :) W komentarzu poproszę o zostawienie adresu mailowego :)

Pozdrawiam i życzę miłego wieczorku :)

czwartek, 24 lipca 2014

A próbki polecą do...

Wymienione niżej osoby poprosze o przesłanie swoich adresów na maile weronikakunikowska@onet.eu

  1. Dziupla Artystyczna Kasi
  2. Anita M
  3. Marta i Alicja
  4. Anna Szamik
  5. Misiek 77
  6. Renata Walczak
:)


środa, 23 lipca 2014

Kto chętny na testowanie próbek ?:)

Witajcie, dziś szybciutki post :) Niedawno dostałam się do testowania żelu pod prysznic i balsamu do ciała  firmy Le Petit Marseillais na stronie Rekomenduj to  :


Otrzymałam również próbki do rozdania znajomym, kilka próbek mi zostało, więc może któraś z Was byłaby chętna na ich przetestowanie i podzielenie się później ze mną swoimi wrażeniami ? Jeśli tak, to wpisujecie się w komentarzu, wybiorę kilka dziewczyn, do których wyślę próbki :)

wtorek, 22 lipca 2014

Stołeczek decoupage.

Witajcie Kochani. Przepraszam za moją nieobecność, ale brak czasu i kontuzja ręki , jakiej ostatnio się nabawiałam nie pozwala mi na zbyt częste pisanie. Jak na razie żadne nowe prace nie powstają,  przez wyżej wspomnianą kontuzję, więc dziś pokażę Wam stołek, jaki zrobiłam już jakiś czas temu.
Stołek ten znalazłam na strychu, nie wiem, ile lat tam przeleżał, mąż chciał go wyrzucić, ale mu nie pozwoliłam :) Nie jest on piękny, widać, że dużo przeszedł, ma poważne ubytki, dziury, nierówności, z którymi nie poradził sobie papier ścierny. Więc wyszło, jak wyszło :)

.Pozdrawiam i życzę miłego południa :)

niedziela, 13 lipca 2014

Metamorfoza starego koszyka

Witam wszystkich bardzo serdecznie w niedzielny wieczór :) W końcu po wielu dniach przestało lać .
 Ostatnio wzięłam się za przerobienie starego koszyczka, zakupionego jakimś z jarmarków. Był to koszyczek z kompozycją suszonych traw, jednak po kilku latach stracił on swój urok i ładny wygląd. A że wiklinowy koszyczek jest jeszcze w idealnym stanie, więc postanowiłam zmienić jego zawartość :) Wyszło calkiem fajnie :)
Pozdrawiam i życzę miłego wieczorku:)


czwartek, 10 lipca 2014

Nowości od firmy Tomil

Witam wszystkich serdecznie i bardzo dziękuję za miłe słowa pod różami :) Cieszę się, że się spodobały :) Zdradzę, że w przygotowaniu są już kolejne :)
Jakiś czas temu spotkała mnie miła niespodzianka, kiedy zawitał do mnie kurier z przesyłką, której kompletnie się nie spodziewałam. Adresatem była jedna z moich ulubionych firm i dobrze Wam znana z moich recenzji, a mianowicie Tomil. Firma ta wprowadza obecnie na rynek sporo nowości i jak się później okazało, wytypowane zostały blogerki, do przetestowania owych nowinek. Jaka  byłam przeszczęśliwa, kiedy w tym gronie znalazłam się i ja :) A co otrzymałam ?

UNIWERSALNY PŁYN  DR DEVIL HYGIENIC WITH ALCOHOL


Opis producenta: Uniwersalny środek do czyszczenia na bazie alkoholu, pozwala osiągnąć higieniczną czystość i intensywny świeży zapach. Usuwa wszelki tłuszcz i zabrudzenia, pozostawiając wszystkie zmywalne powierzchnie lśniąco czyste.
Cena: około 5-6 zł za 1000 ml
Moja opinia:
-Zamknięty w przezroczystej, plastikowej butelce, dzięki której możemy kontrolować zużycie produktu. Butelka ma poręczny kształt, bardzo wygodny, nie wyślizguje się nawet z mokrej dłoni. Nakrętka spełnia rolę dozownika. Płyn dozujemy w proporcjach - dwie nakrętki płynu na 5 litrów wody.
-Kolor ma fantastyczny, mi przypomina atrament, ale bez obaw, płyn ładnie się rozpuszcza w wodzie i niczego nam nie poplami :)
-Zapach ma bardzo intensywny, mi on się bardzo podoba. Jest bardzo trwały i czuć go długo w pomieszczeniu. Przy otwartych oknach czuć go nawet na zewnątrz domu :)
-Jest wydajny, bardzo dobrze się pieni, niewielka ilość płynu wystarczy, aby oczyścić powierzchnie z wszelkich zabrudzeń.
-Z zabrudzeniami radzi sobie koncertowo, rzeczywiście pozostawia powierzchnie czyściutkie i lśniące. Ten płyn bardzo mi pomógł w sprzątaniu po powodzi-  co zostałam w domku po opadnięciu wody, możecie sobie tylko wyobrazić.Muł, błoto, szlam i nieprzyjemny zapach- płyn poradził sobie z tym szybko i sprawnie. Więc domowe zbrudzenia i tłuszcz to dla niego tym bardziej żaden problem :)
- Płyn  na 6 +, czego chcieć więcej ? :)

MLECZKO POD PRYSZNIC MITIA Z MANGO I MLEKIEM PALMOWYM
Opis producenta:  Mitia mleczko pod prysznic Mango in palm milk to najlepsza troska o Twoją skórę. Delikatna kremowa konsystencja wraz z wyciągiem z mango, który łagodzi i nawilża, oraz z ekstraktem z mleka palmowego o działaniu zmiękczającym, pomaga zachować gładką i delikatną skórę.
Cena: ok. 6 zł za 400 ml
Moja opinia: 
- Strasznie się ucieszyłam z możliwości przetestowania tego nowego mleczka. Wszelkie kosmetyki pod prysznic po prostu kocham:)
-Mleczko zamknięte jest w białej, plastikowej butelce, pod światło widać jednak, ile produktu już zużyliśmy. Butelka ma wygodny, poręczny kształt, dobrze trzyma się dłoni.Zamknięcie bardzo praktyczne, na klik.
-Zapach ma przepiękny. To jest to, tego typu zapachy na lato po prostu uwielbiam. Owocowy, delikatny, świeży, nie jest mdły ani przesadnie słodki. Wprawdzie po osuszeniu skóry zapach jest słabo wyczuwalny, ale mi to nie przeszkadza, nie koliduje bowiem z perfumami : )
-Konsystencja jest delikatna, takie właśnie mleczko, nie jest bardzo gęsta, ale nie ucieka też przez place.Żel jest naprawdę bardzo wydajny, już niewielka jego ilość wystarczy, aby umyć całe ciało. A przy tym bezproblemowo rozprowadza się na skórze, rewelacyjnie się pieni i równie bezproblemowo się spłukuje :)
-Myje bardzo dobrze, nie wysusza skóry, nie wywołuje podrażnień, swędzenia. Delikatnie nawilża i przy mojej przesuszającej się skórze nie było już potrzeby nakładania balsamu nawilżającego.Pozostawia skórę miękka, gładką i przyjemną w dotyku.
- Żele pod prysznic Mitia są jednymi z moich ulubionych, teraz do faworytów dołączą też owe nowe mleczka, a że jest kilka nowych zapachów, więc będą na nie polować:)

Podsumowując, są to kolejne produkty tej firmy, na których się nie zawiodłam. Nie dość, że są tanie, to ich działanie w niczym nie odbiega od wielu produktów  z wyższej półki cenowej. Gorąco polecam !!!! 

A firmie Tomil bardzo, ale to bardzo serdecznie dziękuję za możliwość przetestowania nowości. Sprawiliście mi przeogromną radość :) :*
Życzę wszystkim miłego i słonecznego weekendu :)

wtorek, 8 lipca 2014

Skromny bukiecik

Witam wszystkich serdecznie w ten upalny dzień, a w szczególności nowych obserwatorów :) Dziękuję za Waszą obecność i komentarze :)
Już od dłuższego czasu "nosiłam się " z zamiarem zrobienia jakiś kwiatów na moją komodę. Chciałam coś skromnego i wysokiego.  Idealny do tego flakonik od lat stał i się kurzył, więc w końcu się z nim przeprosiłam i postanowiłam dorobić do niego róże płatkowe. Wybór padł na czerwone, aby kontrastowały z pistacjową ścianą. No i z efektu jestem zadowolona, mimo, że róż jest tylko 3 to bardzo wyraźnie się prezentują :) Dodałam jeszcze serwetkę szydełkową, zrobioną jeszcze w zimie.:)
Pozdrawiam serdecznie :)

piątek, 4 lipca 2014

Peeling solny Green Pharmacy z rumiankiem i imbirem

Witam wszystkich serdecznie wieczorową porą :) Dziś mały przerywnik od postów rękodzielniczych.
  Jakiś czas temu zapisałam się do  Klubu Elfa Pharm . Od czasu do czasu są tam organizowane akcje testowania kosmetyków dla blogerek. Jeśli jesteście zainteresowane testowaniem, to zapraszam Was do zapisów tu https://www.facebook.com/ElfaPharm/app_142501032585981  
  W końcu i do  mnie dotarł produkt do testowania- peeling solny z rumiankiem i imbirem. Bardzo się ucieszyłam  z tego kosmetyku, głównie ze względu na porę roku, a jak wiadomo, w lecie pokazujemy więcej ciała, więc warto, aby nasza skóra  była gładka i miękka :) Ucieszyłam się również dlatego, że wcześniej używałam peelingu cukrowego z różą i zieloną herbatą Green Pharmacy ( recenzowałam go tutaj), z którego byłam bardzo zadowolona.
  A teraz pora na prezentację :








Opis producenta:Naturalne kryształki soli. Oczyszczanie, pielęgnacja, orzeźwienie, aromat, relaks dla ciała i zmysłów. Delikatne złuszczanie naskórka, poprawa mikrokrążenia,. Gładka i miękka skóra. Ekstrakt z rumianku łagodzi, pobudza regenerację. Ekstrakt z imbiru poprawia ukrwienie, chroni młodość skóry.
Cena: około13- 16 zł za 300 ml
Moja opinia:
- Opakowanie to bardzo praktyczny plastikowy słoiczek. Posiada szeroki otwór, dzięki któremu bardzo wygodnie możemy nabierać odpowiadającą nam ilość kosmetyku. Dzięki takiemu opakowaniu zużyjemy produkt do samego końca.
-Zapach nie przypadł mi do gustu. Nie jest odpychający, a w trakcie kolejnych aplikacji nawet się do niego trochę przyzwyczaiłam. Zapach nie utrzymuje się długo na skórze.
-Konsystencja peelingu jest gęsta,nie uciekająca przez palce. Scrub jest mięciutki, bardzo przyjemnie nakłada się go na skórę i rozprowadza, nie ma też problemu z jego spłukiwaniem.
-Peeling jest baaardzo wydajny
-Scrub jest drobniutki, ale wcale nie oznacza to, że jego skuteczność jest kiepska. Nie złuszcza tak intensywnie jak peeling cukrowy, ale też  bardzo dobrze sobie radzi z martwym naskórkiem i stopień złuszczenia jest dla mnie jak najbardziej wystarczający. Pozostawia skórę gładką,aksamitną, miękką i przyjemną w dotyku.
-Nie wywołał u mnie przesuszenia skóry, swędzenia i podrażnień, za to nawilża skórę, pozostawiając na niej delikatny film.
- Nie należy go używać, gdy na ciele mamy ranki, zadrapania, bo wtedy piecze, oj piecze :) :)
Jestem z tego scrubu zadowlona i szczerze mogę go Wam polecić :)

Pozdrawiam i życzę miłego weekendu :)

czwartek, 26 czerwca 2014

Pudełko na ślub

Witam wszystkich wieczorową, zimną i deszczową porą. Dziś chciałam Wam pokazać pudełko, jakie zrobiłam ostatnio na ślub, który trafił się w rodzinie :)Największą zmorą było dla mnie wycinanie całej "konstrukcji" pudełka nożyczkami :(
Pozdrawiam wszystkich serdecznie i życzę miłego i słonecznego weekendu :)

niedziela, 22 czerwca 2014

Chantal do włosów farbowanych

Witam wszystkich serdecznie w niedzielny wieczór. Witam serdecznie nowych obserwatorów:). Dziękuję za wiele pięknych komentarzy pod wózeczkiem , dziękuję za Waszą obecność :)
Dziś przychodzę do Was z recenzją kosmetyków do włosów farbowanych firmy Chantal. Dostałam je do przetestowania od firmy Chantal oraz portalu BeautyTester.

SZAMPON SESSIO DO WŁOSÓW FARBOWANYCH

Opis producenta: Delikatnie oczyszcza i odżywia włosy farbowane. Wzbogacony proteinami jedwabiu, ekstraktami z winogrona i aloesu oraz witaminą E. Regularnie stosowany wzmacnia i stabilizuje kolor oraz przeciwdziała jego matowieniu. Nadaje włosom idealną gładkość i niepowtarzalny blask. 
Cena: 12,20 za 500 g
Moja opinia: Szampon zamknięty w plastikowej butelce z wygodnym w użyciu dozownikiem. Kosmetyk ma gęstą konsystencję, dzięki czemu jest bardzo wydajny. Bardzo dobrze się pieni, nie ma problemu z jego spłukiwaniem. Dokładnie oczyszcza skórę głowy i włosy. Ma piękny, delikatny zapach. Nie plącze i nie wysusza włosów, a co najważniejsze chroni i podkreśla kolor włosów farbowanych. Używam go już od dłuższego czasu, a kolor moich włosów nadal jest intensywny. Włosy po tym szamponie pięknie się błyszczą, nie puszą się, są sypkie, miękkie i wygładzone, zdecydowanie lepiej się układają. Szampon nie wpływa w żadnym wypadku na szybsze przetłuszczanie się włosów. Bardzo dobrze radzi sobie ze zmywaniem olejków z włosów. Jest to niewątpliwie jeden z lepszych szamponów do włosów farbowanych jakich używałam i z pewnością jeszcze po niego sięgnę, bo i cenę ma atrakcyjną. Minusem jest dostępność tych kosmetyków- można je dostać jedynie poprzez zakup internetowy.

ODŻYWKA SESSIO DO WŁOSÓW FARBOWANYCH
Opis producenta::
Intensywnie odżywia włosy farbowane. Dzięki zawartości wyciągu z aloesu i winogrona oraz witaminy E chroni przed szkodliwym działaniem wolnych rodników, pomaga odzyskać witalność oraz zachować świetlisty blask, przeciwdziałając utracie koloru. Filtr UV chroni włosy przed szkodliwym działaniem czynników zewnętrznych. Proteiny jedwabiu sprawiają, że włosy są miękkie, lśniące i pełne blasku.
Cena: 12,20 za 500 g
Moja opinia: Odżywka zamknięta jest w plastikowej butelce z wygodną w użyciu pompką. Odżywka posiada bardzo gęsta konsystencję, dzięki czemu jest wydajna i wystarcza na bardzo długo. Ma śliczny, delikatny zapach. Bardzo łatwo i przyjemnie aplikuje się ja na włosy i nie ma najmniejszego problemu z jej późniejszym spłukaniem, nie obciąża włosów. Odżywkę stosowałam w duecie z szamponem z tej samej serii. Dzięki odżywce nie mam najmniejszego problemu z rozczesywaniem włosów, są one gładkie, miękkie i błyszczące, nie puszą się. Odżywka idealnie uzupełnia działanie szamponu jeśli chodzi o ochronę i podkreślenie koloru włosów farbowanych. Kolor tak szybko nie płowieje i przez długi czas jest intensywny. Zauważyłam też , że dzięki tej odżywce końcówki moich włosów przestały się rozdwajać. Gorąco polecam.

I na koniec zdjęcie moich włosów, które były farbowane dobre 1,5 miesiąca temu a może nawet odrobinę wcześniej, a kolor na nich nadal jest intensywny. Sorki za mało profesjonalne zdjęcie, ale ciężko zrobić samemu fotkę własnych włosów :D


Gorąco pozdrawiam i życzę miłego i pogodnego tygodnia :)

niedziela, 15 czerwca 2014

Wózeczek na oczepiny

Witajcie :) Znów mnie tu więcej nie ma niż jestem, ale niestety doprowadzenie działki do stanu sprzed powodzi zajmuje masę czasu i jeszcze sporo pracy przede mną niestety :(  Ale bardzo Wam dziękuję za obecność i każde słowo jakie tu pozostawiacie :)
Jakiś czas temu zostałam poproszona o zrobienie wózeczka na oczepiny. Miał być w kolorze naturalnej wikliny i z dodatkiem koronki. Zadaniu sprostałam, bo klientka była bardzo zadowolona, a ja mogę odetchnąć z ulgą :)  W rzeczywistości wózeczek jest jaśniejszy, na zdjęciach wyszedł niestety ciemniejszy . Dno wyłożone białą satyną.

Pozdrawiam i życzę wszystkim miłej i słonecznej niedzieli. U nas niestety pada i jest strasznie zimno :(